Autor: Sylwia Kuźnicka
„Krajobrazu nie można posadzić na kanapie i kazać mu przychodzić kilkanaście razy do pracowni.”[1] - tak artystka Olga Boznańska tłumaczyła niewielką ilość pejzaży w swoim dorobku. W artystycznym świecie zasłynęła jako portrecistka i to właśnie ten rodzaj malarstwa jest najczęściej kojarzony z jej osobą. W ogromnej ilości dzieł, które po sobie zostawiła pojawiają się jednak także obrazy, w których to nie człowiek jest głównym tematem. Niezamieszkałe płótna Boznańskiej pełne są szczegółów, detali identyfikujących miejsca, uderza w nich jednak poczucie pustki. Wnętrza wydają się dookreślone, choć wprowadzają pewną tajemnicę, kwiaty i bibeloty są realnie przedstawionymi przedmiotami, ale kryją za sobą niedopowiedzenia, budynki będące z pozoru czystą architekturą są jednocześnie wizjami z pogranicza rzeczywistości. W licznych opracowaniach na temat biografii malarki, można odnaleźć stosunkowo mało wzmianek o tej części jej twórczości niezwiązanej z portretami lub scenami rodzajowymi. Boznańska nie traktowała tego rodzaju malarstwa zbyt poważnie, wykorzystując je jako pretekst do impresywnych notatek[2]. Dostrzec można w obrazach tych niezwykłe jakości stylistyczne: „obraz mówi o tym, co dla malarstwa najważniejsze, co je ustanawia – świetle i kolorze[3]”, „intymna subtelność przyciszonych harmonii kolorystycznych łączy się z ostrością mistrzowskiej obserwacji.[4]” Pasuje to do impresjonistycznych metod tworzenia, jednak Boznańska impresjonistką nigdy nie była, a zgodnie ze słowami Anny Gradowskiej „szarawa gama barwna (…) miała (…) wyrażać tylko i wyłącznie treści psychiczne przełożone na język malarski.[5]”
Olga Boznańska, Autoportret, Wikimedia Commons
Olga Boznańska, Dziewczynka z chryzantemami, 1894,
Muzeum Narodowe w Krakowie
Olga Boznańska, Henryk Sienkiewicz, 1913,
Muzeum Narodowe w Krakowie
Obrazy bezludne zdają się zajmować, w kontekście całości oeuvre artystki, miejsce marginalne. Początkowo uważano, że tworzyła je w przerwach pomiędzy zamówieniami, lub gdy model spóźniał się do pracowni[6]. Z brunatnych krajobrazów i ciemnych wnętrz można jednak, jak z żadnego portretu, wyrażającego raczej psychikę postaci portretowanej, odczytać stan ducha samej artystki. Obrazy te są zapisem najdelikatniejszych zmian jej nastrojów. „Obrazy moje wspaniale wyglądają, bo są prawdą, są uczciwe, pańskie, nie ma w nich małostkowości, nie ma maniery, nie ma blagi. Są ciche i żywe i, jak gdyby, je lekka zasłona od patrzących dzieliła. Są w swojej własnej atmosferze”[7] - pisała artystka w liście do swojej przyjaciółki Julii Gadomskiej w 1909r.
Olga Boznańska, Wnętrze pracowni, 1906, Muzeum Narodowe w Warszawie
Olga Boznańska, Wnętrze pracowni, 1896,
Muzeum Narodowe w Krakowie
Wszyscy badacze zgodnie podkreślają niewątpliwy wpływ życia prywatnego na kierunek artystycznej drogi Boznańskiej. Artystka urodziła się w Krakowie, gdzie w tym czasie, tj. drugiej połowie XIX tworzył Jan Matejko. Dorastała w tradycyjnej ziemiańskiej rodzinie – wychowana przez utalentowaną artystycznie matkę i wykształconego ojca od najmłodszych lat miała możliwość obcowania ze sztuką. Eugenia Boznańska była pierwszą nauczycielką Olgi i jej młodszej o 3 lata siostry, i to ona pierwsza dostrzegając talent plastyczny starszej córki i wrażliwość muzyczną młodszej, pchnęła je obie w świat twórczości[8]. Adam i Eugenia Boznańscy, nie tylko rozumieli artystyczne pasje ich córek, ale także pomagali w ich realizowaniu i rozwijaniu kariery. Poprzez koligacje rodzinne ze strony matki, dziewczynki uczestniczyły we współczesnym życiu artystycznym podczas zagranicznych podróży. Olga godzinami przesiadywała w europejskich muzeach i galeriach. Była, zarówno jak jej matka, typową przedstawicielką pokolenia wyrosłego na ideach i wartościach końca wieku. Dom Boznańskich choć nowoczesny pod względem wykształcenia, wypełniony był specyficznym klimatem romantyków. Według Marii Rostworowskiej ten egzaltowany styl bycia był zasługą matki[9]. Francuzka czuła się obco w swojej drugiej ojczyźnie, wielokrotnie więc zamiast życia towarzyskiego wybierała domowe zacisze, skupiając się na obowiązkach żony, matki i nauczycielki własnych córek. Ideały rodziny, zamiłowanie do piękna, przesadna wrażliwość i tendencje do uniesień ducha cechowały wszystkich mieszkańców tego domu.
Najstabilniej obiema nogami stał na ziemi ojciec – Adam Boznański. Jego zadaniem było łożenie na studia młodych panien Boznańskich, oraz nadzorowanie ich moralności w środowiskach studenckich. Olga bała się ojca, tłumaczyła mu się ze wszystkich swoich posunięć[10]. W jej przypadku jednak jego obawy nie były uzasadnione. Skomplikowana psychika Olgi, jej tendencje do zamykania się we własnym świecie, tworzyły wokół niej barierę nieprzekraczalną dla nikogo. Artystka uczyła się w Krakowie u drugorzędnych malarzy, droga do Akademii Sztuk Pięknych była dla niej, jako kobiety, zamknięta. Własny, oryginalny styl malarski wykształciła dopiero podczas studiów zagranicznych, najpierw w Monachium, następnie w Paryżu, gdzie pozostała do końca swojego życia. Joanna Sosnowska uważa, że pobyt z dala od rodzinnego kraju, a później świadoma rezygnacja z własnego życia rodzinnego były dla Olgi wyborami wolności[11]. Rezygnowała ona z kobiecości, ciało ukrywała pod staroświeckimi sukniami. Rzadko ukazywała w swoich obrazach autoportrety. Bardzo wcześnie odkryła co jest jej życiowym powołaniem i „weszła w sztukę, jak idzie się do klasztoru.[12]” Wszystkie momenty, których nie spędzała przy sztalugach był dla niej czasem straconym. Zatracała się w pracy, zapominając, lub celowo omijając inne aspekty życia.
Olga Boznańska, Martwa natura z lalką, ok. 1918, olej, sklejka, kolekcja prywatna
Martwe natury były drugim ulubionym po portrecie ulubionym gatunkiem malarskim Boznańskiej, w którym najpełniej objawił się jej osobisty symbolizm, nazywany też intymizmem. Jego elementy odnajdziemy w Martwej naturze z lalką z łódzkiej kolekcji prezentowanej na wystawie Echa Młodej Polski. Malarstwo przełomu XIX i XX wieku z kolekcji prywatnej w naszym Muzeum. Widać w niej również fascynację orientalnymi bibelotami, pokłosie odkrycia sztuki Dalekiego Wschodu przez francuskich impresjonistów.
Artykuł jest fragmentem pracy licencjackiej: S. Kuźnicka, "Obrazy bezludne w twórczości Olgi Boznańskiej. Pejzaż psychologiczny artystki"
napisanej pod kierunkiem Wojciecha Suchockiego, Instytut Historii Sztuki UAM, Poznań 2012.
Poza dziełem Olgi Boznańskiej na wystawie można zobaczyć także obrazy m.in. Leona Wyczółkowskiego, Józefa Pankiewicza czy Juliana Fałata. Wystawę można oglądać do 2 kwietnia 2018 r. na parterze pałacu w Dobrzycy.
[1] cyt. za: A. Król, Boznańska nieznana, Zamek książąt pomorskich w Szczecinie, s.34
[2] A. Król, loc. cit
[3] cyt. za: A. Król, op. cit., s.18
[4] M. porębski, Dzieje sztuki w zarysie, wiek XIX i XX, tom 3, Warszawa 1988, s.215
[5] A. Gradowska, Sztuka Młodej Polski, Warszawa 1984, s. 75
[6] A. Gierżabek, Wspomnienia o Oldze Boznańskiej [w:] Głos Plastyków VII, Kraków 1946, s.24
[7] cyt. za: A. Król, op. cit., s. 18
[8] J. Sosnowska, Poza kanonem, sztuka polskich artystek 1880-1939, Warszawa 2003, s.91
[9] M. Rostworowska, Portret za mgłą. Opowieść o Oldze Boznańskiej, Kraków 2003
[10] J. Sosnowska, loc. cit.
[11] J. Sosnowska, op. cit., s.99
[12] cyt. za: M. Rostworowska, op. cit., s. 35