Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    Informacja o przetwarzaniu danych osobowych    AKCEPTUJĘ
MZD logo Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy

 

 

STRONA GŁÓWNA

2020-10-28

29 PAŹDZIERNIKA 1777 R. - 243. ROCZNICA POŻARU W DOBRZYCY




29 października 1777 roku w Dobrzycy miał miejsce największy pożar w historii miasta. Ogień strawił dużą część zabudowań miejskich, szpital oraz kościół. Poprzednie pożary które nawiedziły Dobrzycę aż pięciokrotnie, nie mogły równać się z żywiołem, po którym wytyczać trzeba było już nowy plan zabudowy miasta.

Jak pisał ks. Śniatała w monografii miasta „Jeszcze nie zdążyły pochylić się drewniane domki i poczernieć dachy gontowe po ostatnim pożarze r. 1755, a znów straszliwy pożar strawił 60 domów, 39 stodół, kościół, dzwonnicę, wikariat, szpital, szkołę i ratusz”. Generał Augustyn Gorzeński, który kilka lat wcześniej w 1772 r. wykupił majątek dobrzycki z długów ojca i zamierzał przebudować ówczesny zamek w siedzibę godną zamieszkania w XVIII wieku, musiał odłożyć swe plany na niespełna 20 lat. 29 października 1777 r. przebywał on na dworze królewskim w Warszawie i to właśnie tam otrzymał wiadomość o pożarze miasta. O nieszczęściu tym powiadomił go ówczesny proboszcz ks. Stanisław Łukomski. Niezwłocznie na polecenie Gorzeńskiego dano mieszkańcom drzewo z lasów Lewkowskich na budowę domostw oraz tymczasowego kościoła, który zaplanowano na ok. 30 lat. W tym czasie bowiem generał zamierzał pobudować cegielnię, a pierwsze cegły miały być przeznaczone na mury nowego  kościoła. Postanowiono w zaistniałej sytuacji zbudować kościół drewniany, bez fundamentów (kościół dźwignięto na kamienne fundamenty dopiero w 1923 r.).

Świątynię, którą pobudował w 1547 r. ówczesny właściciel majątku Mikołaj Dobrzycki, odremontował w 1730 r. dziadek Augustyna, Aleksander Gorzeński, który po śmierci małżonki pełnił funkcję proboszcza w miejscowej parafii. W tym czasie kościół posiadał bogato zdobiony ołtarz główny ze złoconą snycerką, kolejne ołtarze boczne św. Anny, św. Katarzyny, św. Józefa oraz Najświętszej Marii Panny. Na wielkim ołtarzu umieszczona była także figura Chrystusa ukrzyżowanego ze srebrną koroną cierniową oraz srebrną zapaską na biodrach. Podczas pożaru w 1777 r. udało się uratować część z wyposażenia. Ogień rozprzestrzeniał się od dzielnicy zwanej Pragą, dziś część ulicy Koźmińskiej, położona od rzeki Patoki na zachód, dzięki czemu było dość czasu by proboszcz wraz z mieszkańcami wynieśli ważniejsze elementy wnętrza świątyni. Z kościoła uratowano księgi i akta metrykalne, obrazy św. Józefa i św. Katarzyny, wszelkiego rodzaju dary wotywne, lichtarze, krzyże, a także dwie drewniane figury św. Jana Chrzciciela oraz św. Stanisława. Starsi mieszkańcy opowiadali również, że kropielnicę wyrzeźbioną w wielkim kamieniu polnym wyniósł nadludzkim wysiłkiem pewien dziadek, który wiele lat przy tej właśnie kropielnicy wypraszał wiernych wchodzących do kościoła o jałmużnę. Dzięki uratowanym dobrom i ich spieniężeniu, wkrótce bo już w 1778 r., oprócz kościoła stanął również dom mieszkalny dla ks. wikarego, chlewy dla inwentarza oraz domki dla pracowników plebańskich. Augustyn Gorzeński przeznaczył również nowe grunty na cmentarz, który później przeniesiono spod kościoła na obrzeża ówczesnego miasta (również ze względów higienicznych – na początku XVIII wieku przez Dobrzycę przeszła epidemia cholery).

W całym morzu strat jakie musiał ponieść (nowy wszak) właściciel majątku, znalazł Gorzeński fundusze by pobudować folwark Augustynów i przeprowadzić modernizację całego założenia miejskiego. Odbudowane miasto zmieniło swoją lokalizację, rynek został przeniesiony bliżej dworu, a miasto uzyskało bezpośrednie połączenie z rezydencją właściciela oraz traktem biegnącym w kierunku Kalisza. Generał Gorzeński podjął również szeroko zakrojone prace melioracyjne, regulując bieg rzeki Potoki oraz stworzono stawy rybne pomiędzy którymi prowadziły szerokie groble (dzisiejsze ulice Jarocińska, Ostrowska, i Pleszewska). Za jego zasługą obsadzono drzewami owocowymi oraz lipami, akacjami i topolami rowy, kanały czy groble. W tym czasie generał wystarał się również u samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego o nowy przywilej dla Dobrzycy, dzięki któremu odbywać mogło się aż 11 jarmarków rocznie. Dla porównania, większe miejscowości miały przywilej organizacji jarmarku zaledwie 4 razy w roku. To znacząco podniosło gospodarczo i handlowo Dobrzycę. Ponadto rozkwitało także rzemiosło, to wtedy właśnie udzielono koncesję na wybudowanie aż 10 wiatraków.

Paradoksalnie pożar, który zniszczył miasto, pomógł przekształcić je w bardziej przemyślaną, unowocześnioną lokalizację godną majątku oświeceniowego arystokraty. Po 1777 r. wielki pożar nawiedził Dobrzycę jeszcze dwukrotnie w 1820 r. oraz 1838 r.

FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER WCAG

Bądź na bieżąco

NEWSLETTER