Autor: Sylwia Kuźnicka
Obrazy zimowe Juliana Fałata są zawsze niezwykle spokojne, dokładne. Z wielką precyzją oddawał on potęgę przyrody i tysiące odcieni bieli zalegającego śniegu, jego materię i ulotne refleksy zimowego słońca. Oddawał nimi prawdziwy hołd srogiej, zimowej królowej.
Chociaż pojawienie się pejzaży jako samodzielnego rodzaju malarstwa w sztuce polskiej datuje się już na epokę stanisławowską, czyli wiek XVIII (krajobrazy Bernardo Bellotto Canaletto i Jana Piotra Norblina) dopiero pod koniec XIX wieku obrazy ukazujące polskie pola, góry czy widoki morskie stały się stosunkowo często podejmowanym tematem. Do akademickiego repertuaru obowiązkowych technik pejzaż został wprowadzony przez Juliana Fałata – rektora i reformatora macierzystej, krakowskiej uczelni. Wojciech Weiss, absolwent ASP w Krakowie tak po latach wspomina ten okres:
„Po śmierci Matejki kierunek, jaki nadawał jego talent zaczął z wolna stygnąć. Zaczęliśmy oddalać się od malarstwa historycznego. Z zachodu szła sztuka jasna, wesoła, życie powszednie, mieszczańskie. Zaczęliśmy interesować się barwą. Każdemu zdawało się, że nosi słońce w kasecie. Wyszliśmy w pole. Próbowaliśmy nasze przeżycia chwili oddać jak najwierniej – jak natura. Historia nic nas nie obchodziła. Malować obraz historyczny – to reakcja, brak talentu. Cieszyliśmy się dniem dzisiejszym, Słońce! Jeszcze raz słońce! Po bezkrólewiu Fałat został dyrektorem i dobrał sobie kolegów impresjonistów. Jak gdyby pootwierali okna pracowni. Wlała się tęcza barw.”
Julian Fałat kształcił się w środowisku krakowskim i monachijskim. Pomimo początkowej inspiracji impresjonizmem, tworzył w nurcie realizmu, bogato czerpiąc z tradycji polskiego malarstwa krajobrazowego. Na trop swoich indywidualnych zdolności wpadł w roku 1886, kiedy to przebywając w Nieświeżu - majątku Radziwiłłów, uczestniczył w polowaniach. Zimowa pora, kiedy owe polowania przypadały zdawała się jednak bardziej zachwycać młodego artystę niż pogoń za niedźwiedziem w białoruskich lasach. W tym czasie powstały jego najpiękniejsze pejzaże zimowe, pełne refleksów świetlnych, powietrza i błyszczących w świetle kolorów. Polowania nieświeżskie, przez wiele lat stanowiły zasób inspiracji i motywów dominujących w jego malarstwie. W okresie krakowskim (lata 1895 - 1910) Fałat pielęgnował swój pejzażowy realizm malując miejskie i wiejskie widoki o wszystkich porach roku, łącznie ze słynnymi zimami. Po 1900 roku wielokrotnie wracał do motywu rzeki w śniegu, dochodząc przy tym niemal do perfekcji. Pejzaże te wykonywane były przede wszystkim w technice olejnej, chociaż malował również farbami wodnymi, akwarelą i gwaszem.
Julian Fałat, Zakola rzeki zimą, 1907, olej, płótno
Obraz Zakola rzeki zimą wchodzi w skład kolekcji, która prezentowana jest w Muzeum na wystawie Echa Młodej Polski. Malarstwo przełomu XIX i XX wieku z kolekcji prywatnej. Wystawa czynna będzie do 2 kwietnia 2018 roku. Serdecznie zapraszamy do bezpośredniej konfrontacji z dziełem Juliana Fałata