Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności    Informacja o przetwarzaniu danych osobowych    AKCEPTUJĘ
MZD logo Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy

 

 

STRONA GŁÓWNA

2015-11-23

Autor: Andrzej Filipiak

Nagrobek hrabiów Czarneckich herbu Prus III w Dobrzycy

Po wejściu główną bramą na dobrzycki cmentarz po kilku krokach w oczy rzuca się dużych rozmiarów nagrobek bijący dziś zielenią nalotu z mchu i dzięki temu wyróżniający się na tle pozostałych. Należy on do rodziny hrabiów Czarneckich h. Prus III, a związany jest dwoma jej przedstawicielami – Zygmuntem (1823-1908) i Józefem (1857-1924).Pierwszy z nich, zasłużony dla kultury polskiej bibliofil, a przy tym gospodarujący z sukcesem właściciel kilku dużych i dobrze utrzymanych majątków ziemskich, ostatnie lata życia spędził u syna w Dobrzycy. W wieku 85 lat los doświadczył go cukrzycą, która przyniosła mu ogrom cierpień. Dzięki ocalałym zapiskom wiemy, że hrabia pogodził się z chorobą. Nie chciał przyjmować leków uśmierzających ból. Jego zdaniem taka była wola Boża, bo „Bóg każe Czarneckiemu cierpieć, a Czarnecki umie cierpieć”1. W dniu 7 czerwca 1908 roku hrabia zakończył swój żywot w dobrzyckim pałacu. Pochowano go w murowanym grobie obok dobrzyckiego kościoła, od strony północnej. Kilka lat później, po śmierci jego żony, obydwie trumny zostały przeniesione do grobowca rodzinnego w podziemiach nieparckiego kościoła. Jego syn, który z kolei mocno zasłużył się w popieraniu miejscowych polskich organizacji społecznych i gospodarczych, odgrywających wielką rolę w walce ekonomicznej z zaborcą, zmarł „po długich i ciężkich cierpieniach” 18 października 1922 r., a pochowany został dwa dni później na dobryckim cmentarzu we wspomnianym wyżej grobie.


Nagrobek Józefa Czarneckiego na cmentarzu parafialnym
w Dobrzycy. Fot. Sz. Balcer.

Ząb czasu sprawił, że nalot na pomniku praktycznie zatarł wcześniej wyryty na nim napis i potrzeba wiele trudu, aby odczytać, kto jest w nim pochowany. Z tej też racji mało kto zdaje sobie sprawę, że jest to jeden z ostatnich świadków bytności w Dobrzycy jej dawnych właścicieli. Oprócz tego skrywa on w sobie pewną zagadkę, ponieważ jeśli ktoś uważnie przeczyta wyryty na nim tekst, przekona się, że jest poświęcony hr. Zygmuntowi, dlaczego więc pochowano w nim Józefa? Sprawa do dziś nie jest jasna i raczej nie znajdzie się nikt, kto zdołałby ją w pełni wyjaśnić. Z wiadomości, jakie uzyskałem od pana Kazimierza Balcera z Dobrzycy wynika, że rodzina planowała, aby hr. Zygmunta pochować na dobrzyckim cmentarzu, do czego zawczasu przygotowano nagrobek. Obok niego, w sąsiedniej kwaterze, wymurowano grobowiec dla jego żony, Marii z Giżyckich. Później jednak z jakiegoś powodu zmieniono plany i hrabia spoczął obok kościoła. Być może dlatego, że hrabina chciała mieć go jak najbliżej, a z pałacu przez park w kilka minut mogła dojść na grób małżonka. Po jej śmierci w 1914 r. postanowiono oboje pochować razem w Nieparcie. Pusty grób z kolei po paru latach wykorzystano dla syna. Dlaczego więc nie zmieniono napisu? Najprawdopodobniej ze względów czysto prozaicznych. Wiązało się to z kosztami, a hrabiowie, pozostający wówczas w kłopotach finansowych odkładali to na później, aż przyszła wojna, nowa władza i tak już zostało.

Nagrobek wykonany został z dużych płyt piaskowca, bardzo prosty i pozbawiony jakichkolwiek dekoracji oraz rzeźb tak często towarzyszących nagrobkom dawnej elity. Można by rzec, że gdyby nie napis, nagrobek w ogóle nie świadczyłby o statusie właściciela. Na prostokątnej podstawie z kilku bloków piaskowca umieszczono płytę, na której wyryto inskrypcję, zawierającą imię, nazwisko oraz daty uroczenia i śmierci hr. Zygmunta. Na nad całością góruje krzyż wycięty z jednego kawałka kamienia bez jakichkolwiek ozdób pomijając ryflowanie na bokach.

Bardzo wątpliwe, czy istnieje jakakolwiek dokumentacja dotycząca tego nagrobka. Na szczęście sam autor zostawił na nim swój podpis. W sposób niezbyt rzucający się w oczy, ale widoczny u podstawy, z przodu wyryto napis „GINTER KALISZ”. Czarneccy zamówili zatem wykonanie nagrobka w jednej z najlepszych kaliskich firm kamieniarskich. Powstały w 1887 r. zakład ten należał do Karola Gintera i z czasem stał się biznesem rodzinnym i z początkiem XX w. swoje wyroby zaczął sygnować napisem: „BRACIA GINTER”. Zapotrzebowanie i wyjście naprzeciw potrzebom klientów sprawiło, że firma szybko się rozwijała i tuż przed I wojną światową zatrudniała 37 pracowników z obrotem rocznym sięgającym aż 120 000 rubli2.


1M. Frąckowiak, Wspomnienie o hrabim Zygmuncie Czarneckim, [w:] „Notatki Dobrzyckie”, nr 26 (listopad 2003), s. 7.2M. Błahowicz, Śmierć w dawnym Kaliszu. Dzieje chrześcijańskich pochówków, grobów i cmentarzy kaliskich od czasów najdawniejszych do 1914 r., Kalisz 2003, s. 171.

FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER WCAG

Bądź na bieżąco

NEWSLETTER